Linki afiliacyjne na blogu

Pod niek­tóry­mi tek­sta­mi na blogu możesz zobaczyć infor­ma­cję, że w tekś­cie umieszc­zone są lin­ki afil­i­a­cyjne. Jeśli nie wiesz czym są lin­ki afil­i­a­cyjne, wyjaś­ni­am poniżej 🙂

Afil­i­ac­ja to for­ma współpra­cy, w której wszyscy zysku­ją. Dlaczego?

  1. Ty jako czytel­nik dosta­jesz konkret­ną ofer­tę pro­duk­tu, z której możesz sko­rzys­tać. Zazwyczaj to odnośnik do porówny­war­ki cen, jak Ceneo, w której widzisz naj­tańsze ofer­ty sklepów. Nie widzisz różni­cy, bo cena jest taka sama. Nie ma czegoś takiego, że pro­dukt z linku jest droższy. To sprzedaw­ca odd­a­je część swo­jego zysku blogerowi.
  2. Ja jako bloger­ka mam niewiel­ki % od tego, że wejdziesz na stronę sklepu, ewen­tu­al­nie kupisz pro­dukt. Nie jest to duża kwo­ta, ale przez jak­iś okres mogę zebrać kwotę na opłace­nie dome­ny czy hostingu. 
  3. Sklep zysku­je dodatkową pro­mocję, za którą rozlicza się, jeśli zadzi­ała (np. klikniesz czy zamówisz produkt).

U mnie lin­ki afil­i­a­cyjne pojaw­ia­ją się głównie przy recen­z­jach książek (przykład) czy różnego rodza­ju poradach. Dzię­ki nim ułatwiam Ci poszuki­wanie pro­duk­tu, o którym piszę. Zami­ast wpisy­wać nazwę pro­duk­tu w wyszuki­warkę, korzys­tasz z gotowego linku. Nie namaw­iam do zakupu, ale poda­ję gotowe rozwiązanie, gdy­byś był zainteresowany 😉

Zawsze uważałam to za ucz­ci­wą for­mę zarobku. Jeśli widzę u innych blogerów takie lin­ki, a jestem zain­tere­sowana kup­nem pro­duk­tu, to też klikam w lin­ki z polece­nia. W końcu poświę­cili swój czas na pisanie tek­stów, częs­to przetestowanie pro­duk­tu. A za pracę należy się zapłata.

Oso­biś­cie gram w otwarte kar­ty, więc jeżeli lin­ki są afil­i­a­cyjne, to poda­ję o tym infor­ma­cję w koń­cowej częś­ci tekstu. 

Poz­draw­iam
Ania

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Post comment